wywiad-malgorzata-warchoł

Wywiad z dr Małgorzatą Warchoł

„Usta to coś więcej niż przestrzeń pełna zębów, to zbiór zmysłowych uczuć i emocji.” O współczesnej medycynie, o holistycznym podejściu do piękna, a także o tym, że początek atrakcyjnego wyglądu często zaczyna się od zębów. Rozmowa z dr Małgorzatą Warchoł.

Dziś stomatologia to nie tylko leczenie. Coraz częściej pacjenci przychodzą do dentysty, oczekując kompleksowych rozwiązań związanych z poprawą estetyki zębów. Piękno to kolejny krok w nowoczesnej stomatologii czy tylko moda?

dr Małgorzata Warchoł: Piękno w stomatologii nie może być modą. Dążenie do piękna sprawia, że rozwijają się nasze indywidualne możliwości i talenty. Tak było kiedyś i tak jest dziś, z tą różnicą, że dziś mamy do dyspozycji nowoczesne narzędzia i technologie. Wielu pacjentów przychodzi do mojego gabinetu, by wyglądać atrakcyjniej, nie tylko by leczyć zęby. To zrozumiałe, chcą poprawić swój wygląd, chcą być szczęśliwi i mogą im to zapewnić piękne zęby. Dziś ludzie są dużo bardziej bezpośredni niż kiedyś, chętniej odkrywają swoje uczucia, w otwarty sposób mówią o tym, czego im potrzeba. Nie zawsze jednak wiedzą, od czego zacząć. Dobry specjalista to ktoś, kto znajdzie indywidualną drogę dla swojego pacjenta, wskaże mu rozwiązania, często wykraczające poza stomatologię, potrafi też sprawnie połączyć  z innymi dziedzinami medycyny.

Dentysta powinien wiedzieć więcej?

dr M.W.: Powinien i myślę nawet, że wie więcej. Dla dentysty składnikiem analizy estetycznej są nie tylko kształt, ustawienie, kolor i wielkość zębów, ale linie symetrii twarzy, linia środkowa, linia uśmiechu, mimika i napięcie skóry, a nawet kolor oczu. To wszystko ma znaczenie. Twarz każdego z nas stanowi integralną całość, a uśmiech to część tej całości. W sposobie uśmiechu ukryta jest historia – zęby noszą ślady emocji pozytywnych, a zwłaszcza negatywnych. Twarz to mapa, którą dobry specjalista potrafi czytać. Moi pacjenci często po zakończeniu na przykład estetycznej odbudowy przednich zębów chcą więcej. Pytają, co mogą zrobić, by poprawić wizerunek estetyki twarzy w ogóle. Myślę, że lekarz powinien być źródłem podstawowej informacji na temat nowoczesnej medycyny estetycznej i podchodzić do niej holistycznie.

Stąd w swojej praktyce łączy Pani stomatologię z medycyną estetyczną?

dr M.W.: Dla mnie to była naturalna droga. Lekarz stomatolog ma dużą wiedzę na temat budowy twarzy, zwłaszcza jej dolnej i środowej części. Na co dzień wykonuje zabiegi, ma doświadczenie związane z iniekcją. Jeśli do wiedzy i doświadczenia dodać umiejętność czytania twarzy pacjenta oraz wyczucie piękna… to inna droga niż synergia tych dwóch dziedzin medycyny nie istnieje. Prosty przykład. Pacjentom, borykającym się z bruksizmem, tj. zgrzytaniem czy bezwiednym zaciskaniem zębów, które docelowo najczęściej wpływa nie tylko na zdrowie, ale i na wygląd twarzy, pomaga często podanie niewielkiej ilości toksyny botulinowej, która relaksuje napięcie mięśniowe, powodując „złagodnienie” jej wyglądu.  Medycyna estetyczna może być pomocna dla stomatologa również przy tzw. uśmiechu dziąsłowym (dziąsła są zbyt widoczne podczas uśmiechu). Podanie toksyny botulinowej zatrzymuje  nadmierne unoszenie górnej wargi, zasłaniając dziąsła. Zwieńczeniem leczenia stomatologicznego może być również korekta ust kwasem hialuronowym, która nada im odpowiedni kształt, podniesie opadające kąciki czy zniweluje zmarszczki palacza. Efekty są wspaniałe. Zawsze jednak należy pamiętać, że zabiegi medycyny estetycznej powinny być poprzedzone stomatologicznymi.

Czyli jednak na początku była stomatologia?

dr M.W.:  W znaczeniu, o którym powiem zaraz – na pewno tak. Wiadomo, ze budowa jamy ustnej i zabiegi stomatologiczne mają wpływ na estetykę i harmonię twarzy. Braki zębowe czy wady zgryzu prowadzą do niekorzystnych zmian w rysach. Dlatego poprawę  wyglądu twarzy należy rozpocząć właśnie od leczenia stomatologicznego. W idealnej wersji najlepszej moim zdaniem, należałoby zabiegi stomatologiczne oraz zabiegi medycyny estetycznej traktować całościowo i wspólnie – jako dziedziny medycyny, które wzajemnie mogą sobie dopomóc w służbie piękna i zdrowia pacjentów. Dużo prościej patrzeć mi na to nie osobno. Poprawianie na przykład wyglądu zębów w kontekście stomatologii estetycznej  – to  w mojej głowie całościowe spojrzenie na człowieka jako zbiór, na który składa się uśmiech, zęby, emocje, mimika zmarszczki, te które dał czas i te, które na przykład powstały z dużej ilości uśmiechu. Medycyna estetyczna ma dziś wspaniałe możliwości, może prowadzić piękny dialog z innymi dziedzinami medycyny, również i szczególnie  ze stomatologią. Daje wspaniałe efekty dla naszego wyglądu. Nota bene stomatologia też bardzo ewoluowała. Nie jest już tylko kryzysową narzeczoną. Pacjenci pojawiają się w gabinecie nie tylko by leczyć zęby, ale by poprawić ich wygląd. W długofalowej perspektywie i na spokojnie.

Warto tu pamiętać jednak, byśmy nie ulegali po drodze różnym ułudom i modzie. To fakt, że kanony w medycynie estetycznej ciągle się zmieniają (choć są zabiegi, które zawsze będą ponadczasowe), zaś  piękne, zdrowe zęby są zawsze… modne. Oczywiście i one się starzeją, ulegają ścieraniu, uśmiech w pewnym wieku też należy poprawić, by wyglądał korzystniej . Ale efekty są długotrwałe i z całą pewnością odmładzają nasz wygląd.

Czyli różne dziedziny medycyny powinny współdziałać? Trzeba je łączyć?

Bezwzględnie.

Na koniec. Wielu ludzi nadal ma złe skojarzenia z dentystą. Chcą wyglądać lepiej, ale trudno im zdecydować się na leczenie, na przykład wizytę u ortodonty, mimo że od lat marzą o równych, pięknych zębach. Co mają zrobić?

dr M.W.: Uwierzyć, że warto swoje marzenia realizować. I wiedzieć też, że równe zęby to nie tylko kwestia piękna, ale i zdrowia. Życzyłabym sobie również, aby pacjenci intuicyjnie zaufali ludziom, dla których zawód jest ich pasją. Wtedy obu stronom jest prościej. Mnie z zaufaniem pacjenta i pacjentowi, który wie, że jest w dobrych rękach.

Zadzwoń
do nas

Napisz
do nas